poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Na kuchennym parapecie

Między pracą a pracą (uff, zrobione) oraz Mają a Mają (nigdy dosyć)  udało mi się w weekend zagospodarować wiosennie kuchenny parapet. Pojawiły się więc nieśmiało pierwsze roślinki.



Obok bratków i stokrotek w słońcu wygrzewają się też bluszczyki... Doniczkę z serduszkiem upolowałam zaś w Jysku.


Teraz czekam na begonie, surfinie i komarzycę, która ma się pojawić pod koniec tygodnia w sklepie, w którym zazwyczaj robię ogrodnicze zakupy. Dzięki komarzycy w zeszłym roku nie mieliśmy w domu komarów. Jednak trzeba ją sadzić w osobnych donicach, bo się bardzo rozrasta i zagłusza inne roślinki.

 

Pozdrawiam wiosennie:)
eva

niedziela, 14 kwietnia 2013

Słoneczna niedziela i trochę kultury:)

Wreszcie cudowna, wspaniała, wiosenna niedziela. Nie obyło się więc bez wycieczki rowerowej. A ilu ludzi wyległo na ..., nie na ulice, ale na leśne ścieżki. W taką pogodę aż szkoda siedzieć w domu. Teraz maluch śpi, a mama nadrabia zaległości netowe.
W związku z tym ...
Wreszcie w mojej kuchni pojawiła się tablica a la kredowa, zrobiona oczywiście niemalże własnoręcznie.
W celu zrobienia tejże tablicy wykorzystałam starą korkową tablicę, której już się zamierzałam pozbyć, farbę akrylową czarną i białą oraz wieszaczek, który kiedyś zrobiłam do regaliku - spiżarki, a że trafi ona niebawem do piwnicy, więc ją nieco zdekompletowałam.



A także małe zmiany przy oknie. Biedronkowe bluszczyki i u mnie znalazły miejsce. Słoneczne zazdrostki z sh - całe 5 zł.





Jeszcze chciałabym wam polecić film Andrzeja Jakimowskiego "Imagine"




To film o przekraczaniu własnych słabości i ograniczeń, o prawdzie, o miłości, o zaufaniu i wierze w drugiego człowieka, a przede wszystkim o widzeniu więcej, mimo że nic się nie widzi.


Jeśli ktoś lubi trochę ambitniejsze kino, to naprawdę warto go zobaczyć. Także dla przystojnego Edwarda Hogga:)

środa, 10 kwietnia 2013

O wszystkim po trochu

Moja mega absorbująca praca zabiera mi niemal cały wolny czas, oczywiście ten wolny, kiedy nie spędzam go z Majunią. Wtedy albo jeszcze pracuję, albo padam ze zmęczenia.
Głowę mam pełną pomysłów a propos tego, co by tu w domu pozmieniać, stworzyć, przearanżować. Ale albo już nie mam sił, albo mi się po prostu nie chce. Za trzy miesiące wyprowadzka, więc nie do końca jest sens, żebym tu wprowadzała jakieś zmiany. Będę szaleć w naszym nowym domku. I właściwie jak już coś "tworzę", to pod tym kątem. Ostatnio realizuję kuchenny projekt, nie omieszkam się pochwalić, jak już go skończę.

Cieszę się, że wreszcie przyszła wiosna. Jak przewiduje Maja Popielarska przyroda lada chwila "wybuchnie", zaleje nas wiosenną obfitością kwiatów, kolorów, ciepła. Tak jak wy, nie mogę się już doczekać.

A propos wiosennych zakupów, to 2 dni temu kupiliśmy fotelik do roweru i oczywiście zaraz go przetestowaliśmy. To co, że przy temperaturze +5, było fajniutko, Majeczce się podobało. Już się nie mogę doczekać naszych rodzinnych wycieczek.

Mój szkrab właśnie skończył 11 miesięcy i jest coraz mądrzejszy. Rozumie proste polecenia, nazwy przedmiotów, zwierzątek, rozpoznaje znane mu osoby, uwielbia jeździć swoim samochodzikiem i tańczyć przy np. Olimpiadzie w Jarzynowie:), stawia pierwsze kroczki.
Teraz obserwujemy tak intensywny rozwój u malucha, że szkoda mi każdej chwilki na co innego.

Większość ostatnich zdjęć, to zdjęcia Majeczki, wstawiam więc zeszłoroczne zdjęcia naszego tarasu (cudownie piło się na nim kawkę), który był w początkowej fazie powstawania. Za 3 miesiące przeniesiemy się na znacznie mniejszy metraż balkonowy, ale postaram się go uczynić milutkim kątem do wypoczynku.

Dziękuję za wasze wpisy, które świadczą, że czytacie to, co tu skrobnę. W wolnej chwili też was podczytuję, postaram się zostawiać jakiś ślad u was.

Życzę dużo słoneczka.