Dopiero co jesień się zaczęła, a tu zima nadchodzi wielkimi krokami i trzeba będzie zmienić zabawę na: "zima w kolorach tęczy":) Moja córa pierwszy raz zobaczyła śnieg. Wpatrywała się z zaciekawieniem (wreszcie coś się działo na tym niebie, które ciągle musi oglądać z wózka), ale i badawczo, trochę nieufnie. Minki miała zabawne.
Wreszcie udało mi się zrobić wypad do Ikei. Bez męża, za to z koleżanką, no i nareszcie w odpowiednim tempie (czytaj ślimaczym) mogłam obejrzeć wszystko co chciałam. Oczywiście nakupowałam mnóstwo "niezbędnych" kuchennych akcesoriów. Ale co mnie zaskoczyło? - otóż pojawiły się ozdoby świąteczne! Nieco wcześnie, ale magia świąt zaczęła działać:) Jednak jeszcze się nie skusiłam na żadne typowo świąteczne zakupy, mimo że wystawili kilka naprawdę ładnych rzeczy, jak np. śliczne papiery do pakowania prezentów.
Post miał być tematyczny, więc - niebieski na tapecie. Gdzie jak gdzie, ale najwięcej niebieskiego jest w mojej kuchni, w której można się z przyjemnością schronić, gdy na dworze zimno, deszczowo, jesiennie - zimowo.
Dokończyłam zabawę z moim regalikiem spiżarką. Przybył wieszaczek na kubeczki (własnoręcznie oczywiście zrobiony) i sweet kubeczki.
Zestaw książek i ciepły szal na jesienne wieczory przygotowany. Pozdrawiam cieplutko.